Historia naszego ośrodka jest powiązana z usytuowaniem w Lesie Łagiewnickim sanatorium dla dzieci z chorobami płuc. Decyzja o przeniesieniu sanatorium dla lekko-gruźliczych w Chojnach, do nowo zakupionego majątku Łagiewniki, zostało podjęta w dniu 8 kwietnia 1926 r.

Sanatorium postanowiono umieścić w 3 piętrowym budynku zaopatrzonym we wszystkie urządzenia higieniczne. Czynne miało być w okresie 5 miesięcy letnich od 2 maja do 1 października. Uroczyste otwarcie i poświęcenie sanatorium nastąpiło w dniu 28 listopada 1926 r. W październiku 1927 r. przekształcono sanatorium z letniego w całoroczne, a kolejna uroczystość poświęcenia i otwarcia, której przebieg jest odnotowany w dziennikach urzędowych miasta, miała miejsce w dniu 22 września 1927 r.

W związku z przekształceniem obiektu w całoroczny, 10 stycznia 1928 roku zostaje podjęta kolejna decyzja, o przystąpieniu do budowy na terenie majątku miejskiego Łagiewniki, pawilonów drewnianych przeznaczonych na pomieszczenie sanatorium dla dzieci zagrożonych gruźlicą (prewentorium). Prace budowlane, wg. projektu opracowanego przez architekta W. Lisowskiego, powierzono Wydziałowi Budownictwa z adnotacją o znacznym powiększeniu okien w pawilonach. Na wzniesienie pawilonów przeznaczono kwotę 75 000 zł, przesuwając środki z wydatków na budowę szpitala miejskiego. Już w roku 1929 prewentorium mogło przyjąć pierwszych pensjonariuszy w okresie od 15 kwietnia do 15 października. W kolejnych latach prewentorium mogło corocznie przyjmować 100 dzieci w każdym z pięciu turnusów. Warunki w jakich przebuwały tu dzieci, doskonale ilustruje poniższy tekst prasowy.

"Trzy karetki pogotowia ratunkowego wyruszyły wczoraj o godz. 2 po poł. sprzed gmachu wydziału zdrowotności publicznej, kierując się w stronę Łagiewnik. Ale nie do ofiar wypadków tym czasem spieszyły. Wiozły liczne grono zaproszonych gości na otwarcie prewentorium dla lekko gruźliczych chorych dzieci w Łagiewnikach…

…W pięknym lesie łagiewnickim wznosi się długi, szary budynek. Tam za miastem, jest już zupełne lato. Słońce grzeje daleko silniej, niż w mieście, gdzie nie zdążyły się jeszcze rozgrzać, po okresie zimowym, mury domów i chodniki ulic. Wśród tej zieleni, w czystej okolicy, będą się leczyły i nabierały sił dzieci robotników łódzkich…

…Wchodzimy do wnętrza budynku. Jest tu czysto i słonecznie. Na tarasie w długich szeregach stoi kilka rzędów leżaków. Dzieci odpoczywają teraz. Przez pierwsze kilka dni pobytu nie wolno im biegać, chodzić. Powinny tylko leżeć i odpoczywać, by okrzepnąć i nabrać sił.

Dwa wejścia prowadzą do dwóch sal sypialnych – dla dziewcząt i chłopców. Opowiadano nam w czasie jazdy wiele o tych sypialniach. Ale przyznać trzeba, że to, co się widzi, przekracza nasze wszelkie oczekiwania. Duże, czyste, jasne, słoneczne sale. Dwa rzędy białych łóżeczek. Za łóżeczkami białe szafki na rzeczy. Obok – białe nocne stoliczki. Łóżka świecą bielą i czystością. Obok umywalnie – tyle przegródek - ile dzieci na sali. W każdej przegródce garnuszek, szczoteczka, proszek do zębów, mydło – dla każdego dziecka inne…

…Jest tak miło i przyjemnie w tych salach, że goście nie chcą wyjść i zupełnie bez przesady brzmią superlatywy, padające z ust wojewódzkiego naczelnika zdrowia dr. Skalskiego.

Unosiliśmy z sobą, wracając karetkami pogotowia do miasta, wspomnienia miłego ustronia, w którym dziatwa odzyskać ma zdrowie i wielkiej troski władz miejskich o najmłodsze pokolenie. W prewentorium w Łagiewnikach jest obecnie 100 dzieci. Po miesiącu przyjedzie druga partia. A ogółem 500 dzieci w ciągu lata będzie mogło przyjść do sił i zdrowia, pod troskliwą opieką pielęgniarek, higienistek i lekarzy…"*

Prewentorium, w którym mieści się obecnie Ośrodek Edukacji Ekologicznej mogło pełnić w okresie zimowym również inne funkcje, choć fakt to niepotwierdzony, poza pewnym doniesieniem prasowym. Dowiadujemy się z niego, że w Łagiewnikach odkryto wspaniałe tereny narciarskie, gdzie na leśnych drogach jest dużo i to nośnego śniegu, jak i również, że „W samym środku lasu, na pięknej polanie, znajdują się oszklone werandy, z których jedną p. komisarz inż. Wojewódzki oddał do dyspozycji Miejskiego Komitetu WF. Weranda ta służyć będzie, jako schronisko i znajdować się w niej będzie bufet.” ** Cytowany opis w dużym stopniu pasuje do budynku, w który obecnie znajduje się ośrodek, ale może się również odnosić do nieistniejącego już obiektu.


Piotr Burzyński - na podstawie Dzienników Zarządu Miasta Łodzi


*Fragmenty artykułu z dziennika Ilustrowana Republika, 3 maja 1934 r.
**Fragmenty artykułu z dziennika Ilustrowana Republika, 4 stycznia 1934 r